Menu
Menu
Ważne strony
Msze Święte:
NIEDZIELA: 8:00; 10:00; 12.00 (dzieci); 16:00 (młodzież)
{kaplica w Osówce: g. 9:00}
DNI POWSZEDNIE: 7:00; 17:30
KANCELARIA PARAFIALNA:
poniedziałek - piątek: 7:30-8:30, 16:00-17:00
SPOTKANIA COMIESIĘCZNE:
Bierzmowani – III niedziela miesiąca godz. 16:00
Dzieci komunijne - I niedziela miesiąca godz. 12:00
2022
Rozważanie na VIII Niedzielę Zwykłą 27.02
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus opowiedział uczniom przypowieść:
«Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?
Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?
Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego.
Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta».
Oto słowo Pańskie
A teraz, zanim rozważymy Słowo Boże, posłuchajcie pieśni:
Drodzy Bracia i Siostry, chrześcijanie!
Dziś w Ewangelii słyszymy mocne słowa Jezusa: Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. Jezus posługuje się obrazem belki i drzazgi, aby ukazać negatywną postawę życia, które ma dwa różne standardy. Przy tym jednak może pojawiać się pytanie: Czy wobec takich słów Jezusa mamy moralne prawo upominać drugiego człowieka? Czy nie lepiej przymknąć oczy na jego postępowanie, bo przecież nikt z nas nie jest doskonały?
Prawdy duchowe z dzisiejszej Ewangelii ubrane są w bardzo nośne porównania, dzięki czemu są nam doskonale znane i używane nawet w potocznej mowie odnośnie spraw dnia powszedniego. W zasadzie byłoby to bardzo pożądane, żeby Ewangelia trafiała pod strzechy, jednak jest pytanie, czy te sformułowania trafiają tam w swoim istotnym znaczeniu, czy zdeformowane i dalekie od treści nauczania Pana Jezusa.
Bracia i Siostry! Na czym polega problem człowieka, który „widzi drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzega belki we własnym oku”? Zapewne na tym, że stosuje podwójne standardy dla siebie i dla innych ludzi. Tym innym wypomina błahostki, podczas gdy u siebie toleruje poważne problemy. Taki objaw można zaobserwować w konfesjonale, kiedy ludzie zamiast się spowiadać z własnych grzechów, opowiadają o słabościach innych ludzi uzasadniając tym swój ciężki los i heroiczne warunki życia. Źdźbła błędów bliźnich mają pedantycznie skatalogowane, podczas gdy belka własnego zaniechania miłosierdzia i inne o tym ciężarze gatunkowym uchodzą ich uwadze we własnym życiu. To jednak jeszcze nie wszystko. Robią tak zapewne nie z premedytacją, tylko mając przekonanie, że własne winy są drobnostką, zwłaszcza wobec ciężkich grzechów bliźnich. I tu kryje się to drugie bezprawie. Kto z nas bowiem ma prawo rozsądzać o ciężarze win? Jakie kryterium można tu uczciwie zastosować? Skąd wiadomo, że ogląd sytuacji do tej oceny jest pełny i wystarczający? Nie jesteśmy sędziami naszych bliźnich. Ciężkim grzechem przeciwko miłosierdziu jest potępianie bliźniego. Nie mamy prawa osądzać zwłaszcza serca człowieka. Jeśli się na to porywamy, to faktycznie jakby niewidomy dłubał komuś w oku w poszukiwaniu paprochów.
Kryterium, że drzewo poznaje się po owocach, nie służy do oceny innych ludzi i ich postępowania. Jeśli spróbujemy tak je zastosować, to jest tu wielkie pole do nadużyć. To kryterium warto zastosować do siebie, jako pomoc w ocenie własnych wyborów i decyzji. Może być pomocne, jeśli nauczymy się rozróżniać krótkotrwały efekt od prawdziwego owocu. Może też być dla nas cenną wskazówką, na ile jako to drzewo wydające owoce, jesteśmy wszczepieni w Chrystusa. Złe owoce takie jak nasze grzechy, konflikty w które popadamy, zmarnowane okazje do dobra, są wytworem naszej grzesznej natury; dobre owoce pozwala nam wyhodować jedynie Boża łaska i Jego miłosierdzie nad nami.
Dziwne może się nam wydawać stwierdzenie, że „uczeń nie przewyższa nauczyciela”. W takim razie skąd brałby się postęp? Przecież żeby rozwój mógł się dokonywać potrzebni są uczniowie, którzy przerosną swoich nauczycieli. Nieporozumienie powstaje wtedy, gdy nie uwzględnimy, że w czasach Jezusa inaczej rozumiano naukę i role nauczyciela oraz uczniów. Nauka nie była poszukiwaniem nowych odkryć, ale polegała na przekazywaniu tradycji i mądrości przodków. W takim razie szczytem osiągnięcia było gdy uczeń doścignął swego mistrza – nauczyciela i z pewnością nie mógł przekazywać nic ponad to, co od niego posłyszał. A w odniesieniu do poznania Boga, Jezus był jedynym, który Go poznał i mógł nam Go objawić.
Napomnienie, które ma na celu dobro drugiego człowieka i jest przekazywane z miłością, ma ogromną moc. I kruszy mury, które oparte są o najbardziej zatwardziałe serca.
Wasz Ks. Proboszcz
Ks. kan. dr hab. Krzysztof Graczyk