Menu
Menu
Ważne strony
Msze Święte:
NIEDZIELA: 7.30; 10.15; 12.00 (dzieci); 16.00 (młodzież)
{kaplica w Osówce: g. 9.00}
DNI POWSZEDNIE: 7.00; 17:30
KANCELARIA PARAFIALNA:
poniedziałek - piątek: 7:30-8:30, 16.00-17.00
SPOTKANIA COMIESIĘCZNE:
Bierzmowani – III niedziela miesiąca godz. 16.00
Dzieci komunijne - I niedziela miesiąca godz. 12.00
2022
Rozważanie na XXVII Niedzielę Zwykłą 02.10
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”.
Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna.
Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono?
Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.
Oto słowo Pańskie
A teraz, zanim rozważymy Słowo Boże, posłuchajcie pieśni:
Drodzy Bracia i Siostry, chrześcijanie!
Rzeczywiście, gdyby wiara moja była chociażby jak ziarno gorczycy mógłbym góry przenosić. Ale niestety nie jest i dlatego niejednokrotnie tak bardzo cierpię, bo nie umiem zaufać Bogu, bo za bardzo liczę na własne siły, na moje koneksje, znajomości i układy, na mój spryt i przebiegłość. I co więcej, uważam się za wierzącego, za kogoś, komu należy się szacunek i takie lub inne „Boże usługi”. Ale czy tak powinno być? Przecież tak często nie ma we mnie pokory sługi, ani wiary dziecka. Nie ma we mnie radości i prostoty, a jest nadal skomplikowane balansowanie pomiędzy dobrem, a złem, pomiędzy obowiązkiem, a przykazaniem, pomiędzy tym co muszę, a tym co mogę. I dlatego za prorokiem Habbakukiem powtarzam: „Dokądże, Panie, wzywać Cię będę – a Ty nie wysłuchujesz? Krzywda mi się dzieje! – a Ty nie pomagasz?”
Często zastanawiam się więc uczciwie i rzeczowo: dlaczego moja wiara jest taka słaba i mała? Zastanawiam się coraz bardziej i dochodzę do wniosku, że jest to wynik zaniedbania i lekceważenia z mojej strony. Ja jej po prostu nie rozwijam, nie pielęgnuję. Uznałem ją już kiedyś, dawno temu, za coś gotowego, za coś, w co zostałem wyposażony i coś, co jest statyczne.
A przecież wiara jest jak ziarno i domaga się troski, rozwoju, pielęgnacji, doglądania, pogłębiania. Wiara nie jest meblem, który się raz kupiło i postawiło pod ścianą. Wiara jest rzeczywistością dynamiczną i zarazem osobistą. To ja mam ją rozwijać, to ja mam ją pogłębiać, to ja mam czynić ją żywą i znaczącą w moim życiu. A skoro odłożyłem ją, jak świąteczne ubranie na półkę i używam tylko od czasu do czasu, „na niedzielę” lub rzadziej, „od święta” to czemu się dziwię, że zbutwiała, że stała się za mała i po prostu mi „nie leży”.
I dlatego w moim stosunku do Boga jestem letni i nijaki, w moim stosunku do człowieka, jestem egoistyczny i zachłanny, jestem obojętny i pokrętny w moim życiu codziennym i stale się tylko domagam i żądam, skarżę i narzekam.
Rok za rokiem mija bezpowrotnie, a w moim życiu nic się nie zmienia. A wiara to przecież wierność i zaufanie, a w moim życiu nie ma, ani jednego ani drugiego. Jest tylko pokrętne kombinowanie, jakby tu wyjść na swoje. I dlatego proszę razem z Apostołami:
Panie, przymnóż mi wiary, umocnij moją nadzieję i miłość uczyń prawdziwą, a nie egoistyczną, nie obłudną.
Wasz Ks. Proboszcz
Ks. kan. dr hab. Krzysztof Graczyk