Menu
Menu
Ważne strony
Msze Święte:
NIEDZIELA: 7.30; 10.15; 12.00 (dzieci); 16.00 (młodzież)
{kaplica w Osówce: g. 9.00}
DNI POWSZEDNIE: 7.00; 17:30
KANCELARIA PARAFIALNA:
poniedziałek - piątek: 7:30-8:30, 16.00-17.00
SPOTKANIA COMIESIĘCZNE:
Bierzmowani – III niedziela miesiąca godz. 16.00
Dzieci komunijne - I niedziela miesiąca godz. 12.00
2024
Rozważanie na XIX Niedzielę Zwykłą 11.08
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego że powiedział: «Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił». I mówili: «Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem».
Jezus rzekł im w odpowiedzi: «Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.
Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».
Oto słowo Pańskie
A teraz, zanim rozważymy Słowo Boże, posłuchajcie pieśni:
Drodzy Bracia i Siostry, chrześcijanie!
Jezus dziś mówi: «Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił». Słyszymy więc, że Pan Jezus definiuje siebie na różne sposoby, m.in. jako chleb życia. W ten sposób, przekazuje słuchaczom duchową prawdę, że jak życie cielesne potrzebuje pokarmu dla ciała, tak życie wieczne podtrzymuje w człowieku jedynie Bóg. On sam jest dla nas niezgłębiony, a wszystko co możemy o Nim wiedzieć, na ile możemy Go poznać, dzieje się za sprawą Jezusa – Syna Bożego. Z tym nie chcieli pogodzić się Żydzi, powołując się na ludzką rodzinę Jezusa. Jego Boskość była dla nich szokiem i zgorszeniem.
Dlatego nauczanie Jezusa o Eucharystii wymaga przyjęcia prawdy o wcieleniu Boga i o odkupieniu w Jezusie Chrystusie. Nie wierząc w nie, nie pojmiemy tajemnicy Eucharystii. Wcielenie pozwoliło poznać Boga w stopniu nigdy wcześniej nie osiągalnym. Uwierzyć w Bóstwo Jezusa mogli tylko ci, którzy wcześniej byli na Boga otwarci, dzięki czemu On ich pociągnął do tej wiary.
Z kolei zbliżając się do Jezusa poznawali w Nim nie tylko człowieka, ale też i Boga. Odkupienie, to interwencja samego Boga, który jako jedyny ma moc wyrwania nas z mocy szatana i otchłani grzechu i przyszedł z tą mocą na ziemię jako Mesjasz-Zbawiciel. Jego zbawienie jest nam ofiarowane jako darmowa łaska, ale ostatecznie jego przyjęcie lub odrzucenie leży w rękach każdego człowieka. Na ile człowiek jest otwarty na tą łaskę, na tyle ona go ogarnia. Dzięki Eucharystii przez wiarę możemy uczestniczyć w obu tych rzeczywistościach: wcieleniu i zbawieniu. Dotykamy tajemnicy wcielenia, bo w chlebie eucharystycznym Bóg daje nam siebie. Ta Jego realna obecność wśród nas trwa i jest nawet mniej ograniczona czasem i przestrzenią niż była za ziemskiego życia Pana Jezusa.
Tajemnica zbawienia w Jezusie Chrystusie, to nasze „już, ale jeszcze nie”. Ponieważ ofiara zbawcza już się dokonała raz na zawsze, ale póki żyjemy na ziemi w każdej chwili możemy ją przyjmować lub odrzucać. Już jesteśmy zbawieni, ale nie możemy w pełni zakosztować tego zbawienia bo jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa, czy chcemy z niego skorzystać. „Jedli mannę na pustyni i pomarli”. Izraelici nie weszli do Ziemi Obiecanej, pomarli na pustyni bo szemrali i w relacji do Pana Boga zatrzymali się na znakach. Zamiast żeby znak poprowadził ich w głąb, stał się on celem samym w sobie. Ich potomkowie, współcześni Jezusowi, nie chcieli Mu uwierzyć, choć patrzyli na znaki i cuda.
A znak ma prowadzić do wiary. Dojrzała wiara pozwala dostrzegać Boga poprzez znaki, ale gdy ich brakuje, ta pogłębiona wiara daje pomost do relacji z Bogiem. Gdy nazbyt fascynuje człowieka sama cudowność znaku, nie zbuduje on nigdy dojrzałej wiary. Taki człowiek uzależni się od przeżyć religijnych, od wzruszeń związanych z tą sferą i jak każdy nałogowiec będzie szukał sposobności ich zaspokajania. To jest przestroga do osobistego rachunku sumienia. Czy fascynuje mnie Pan Bóg, czy Jego dary? Czy podążam ku Niemu w wierze, a więc przy pomocy wyborów mojej wolnej woli, czy „ładuję akumulatory” emocjonalne, jak religijny łowca wzruszeń? I nie trzeba się bać szczerej odpowiedzi na te pytania, bo nawet jeśli dzięki temu zobaczymy niedojrzałość swojej wiary, to otwiera się szansa, że postanowimy to zmienić. A Pan Bóg nie zniechęca się naszą słabością i ciągle daje nam kolejne szanse na duchowy wzrost.
Wasz Ks. Proboszcz
Ks. kan. dr hab. Krzysztof Graczyk